Sylwester Szymianiuk

napisał o Lśnienie

Niestety - albo może na szczęście - książka Kinga okazała się jak zwykle lepsza, w filmie pominięto dla mnie zbyt wiele ważnych wątków i wydarzeń. No ale tak to jest, jak się bierze za produkcję powieści mistrza literatury...

Tu akurat nie zgodzę się, bo to jedna z lepiej wrzuconych książek na ekran. Zresztą obok "Egzorcysty" Friedkina to chyba najlepszy filmowy horror.